PKWŁ i Rezerwat Struga Dobieszkowska
Niedziela, 27 grudnia 2009
· Komentarze(0)
Kategoria 1.Wycieczki
Poświąteczna wycieczka w celu spalenia nadmiaru przyjętych pierogów i ciast. Piękne słońce, brak wiatru i śnieżna prognoza na kolejne dni spowodowały, że postanowiłem puścić się trochę dalej niż zazwyczaj.
Początkowy plan był taki, aby zwiedzić nieznane mi obszary południowej strony ulicy Strykowskiej od strony Łodzi, ale jak to zwykle wyszło inaczej (dokładnie coś mi się trochę pokickało :) ) i zapuściłem się dalej za Kalonkę w stronę Rezerwatu Strugi Dobieszkowskiej.
Rezerwat ten jest wyjątkowo malowniczym miejscem ze sporą ilością pagórków (podobno nachylenie niektórych zboczy dochodzi do 30 stopni) oraz licznymi wąwozami i parowami. Miejsce to słynne jest również z ciekawych sadzawek zwanych misami źródliskowymi niestety jednak mimo tego, że już kolejny raz chciałem je wypatrzyć, nie udało mi się to.
Pogoda dopisywała, ale temperatura bliska 0 po dwóch godzinach kręcenia dała trochę popalić (zwłaszcza palce u nóg) więc musiałem przyspieszyć trochę powrót. Do domu wracałem już w dużej części asfaltem zaczepiając tylko w części o PKWŁ i Las Łagiewnicki.
Ogólnie super wycieczka, fajnie spędzona niedziela, piękna pogoda i choć trochę poprawione samopoczucie po świątecznym obżarstwie. Szkoda tylko, że nie zabrałem aparatu, bo było kilka wartych uwiecznienia kadrów.
Początkowy plan był taki, aby zwiedzić nieznane mi obszary południowej strony ulicy Strykowskiej od strony Łodzi, ale jak to zwykle wyszło inaczej (dokładnie coś mi się trochę pokickało :) ) i zapuściłem się dalej za Kalonkę w stronę Rezerwatu Strugi Dobieszkowskiej.
Rezerwat ten jest wyjątkowo malowniczym miejscem ze sporą ilością pagórków (podobno nachylenie niektórych zboczy dochodzi do 30 stopni) oraz licznymi wąwozami i parowami. Miejsce to słynne jest również z ciekawych sadzawek zwanych misami źródliskowymi niestety jednak mimo tego, że już kolejny raz chciałem je wypatrzyć, nie udało mi się to.
Pogoda dopisywała, ale temperatura bliska 0 po dwóch godzinach kręcenia dała trochę popalić (zwłaszcza palce u nóg) więc musiałem przyspieszyć trochę powrót. Do domu wracałem już w dużej części asfaltem zaczepiając tylko w części o PKWŁ i Las Łagiewnicki.
Ogólnie super wycieczka, fajnie spędzona niedziela, piękna pogoda i choć trochę poprawione samopoczucie po świątecznym obżarstwie. Szkoda tylko, że nie zabrałem aparatu, bo było kilka wartych uwiecznienia kadrów.
Ślad wycieczki PKWŁ i Rezerwat Struga Dobierzkowska© Franiu